poniedziałek, 10 lutego 2014

Włosy – rozdwojone i połamane końcówki.



Zawsze chciałam mieć długie i gęste włosy, ale od lat walczę z rozdwojonymi i połamanymi końcówkami. Co jakiś czas podcinam włosy o jakieś 5 cm, ale problem ciągle powraca. Podczas ferii mam więcej wolnego czasu więc poświęciłam im więcej uwagi. Do pielęgnacji włosów używam m.in. wcierki, serum na rozdwojone końce oraz maski do włosów (ale o tym w następnym poście).


Włosy mam różnej długości, dlatego podcięcie u fryzjera niewiele by mi dało. Musiałabym ściąć włosy do ramion. Znalazłam za to inne rozwiązanie, mianowicie sama obcinam zniszczone końce. Jest to trochę czasochłonne i potrzebujemy do tego nożyczek fryzjerskich, ponieważ pozostałe mogą nam miażdżyć włosy a co za tym idzie włosy nadal będą nam się rozdwajać. Chociaż nie wiem czy moje nożyczki są odpowiednie, ponieważ wciąż mam mocno zniszczone końce. Chyba, że to wina moich włosów.

Tak wyglądały moje włosy przed podcinaniem, widać połamane końce.

Na zdjęciu obecna długość moich włosów, postaram się wstawić jutro inne zdjęcie ponieważ tego dni dziwnie się ułożyły. ;p



Pamiętajcie, że żadne kosmetyki do włosów nie skleją nam rozdwojonych końcówek. Często takie informacje słyszymy w reklamach telewizyjnych oraz na opisach produktów.


Bardzo ważna jest odpowiednia dieta, którą muszę zdecydowanie zmienić i zacząć stosować jakieś suplementy.


Jutro wybieram się do fryzjera, żeby podrównać włosy i postanawiam poprawę. ;)

W Wy jak dbacie o swoje końcówki? Podcinanie regularnie i stosujecie jakieś produkty?

8 komentarzy:

  1. Polecam na włosy tran lub spirulinę, mam notkę o tym u siebie. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja używam spiruliny jako maseczki do twarzy, nie wiedziałam że również ma zastosowanie do włosów. Ale dziękuje bardzo, na pewno skorzystam. ;)

      Usuń
  2. A ja polecam na włosy dwie maski. Jedną, śmiesznie tanią i drugą ciut droższą (ale za to jaki piękny zapach! *-*). Obie się u mnie sprawdził i używam ich praktycznie po każdej kąpieli (inaczej nie dam po prostu rady rozczesać włosów. A jak dam, to połowę sobie wyrwę). Maseczki to:
    1. "Artego easy care dream repair mask". Posiadam wersję 500ml. To jest taka okrągła puszka z wieczkiem w kolorze morskim. Miałam też możliwość testowania szamponu, fajnie się zestaw spisywał i pewnie do niego wrócę. Maskę posiadam do dzisiaj (od października) i pewnie posłuży mi jeszcze jakiś miesiąc. Co prawda w salonie fryzjerskim (niestety) zapłaciłam za oba produkty 100zł (a tak w prawdzie za maskę dałam 100zł, bo szampon był gratis). Cena droga, ale na allegro są o połowę tańsze.
    2. Crema Midollo & PLACENTA. Świetna maska do włosów zniszczonych, a z tego co pamiętam zamawiała mi ją bratowa. Około 10-15zł za litrową tubę. Jest jeszcze wersja LATTE, bratowa polecała. Świetnie wygładzone włosy (a Ona robi z nimi takie rzeczy, że aż się sama dziwię, na prawdę. =) ).

    Pozdrawiam serdecznie. Claudia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za polecenie masek. ;)
      Czasem warto wydać nawet te 100 zł jeśli coś ma być naprawdę dobre. Tylko też nie wiadomo jak ta maska sprawdziłaby się na moich włosach. Rok temu z Artego używałam szampon, ale jakoś nie przypadł mi do gustu. Kupowałam go na allegro i nie wiem czy przypadkiem nie trafiłam na podróbkę, ponieważ miał jakąś dziwną konsystencję. A o firmie tej drugiej maski słyszałam kiedyś same dobre opinie. ;)

      Usuń
  3. ja czesto nakładam na włosy olej, głównie kokosowy :) no i maseczki ;) mam z marca anthony full repair i teraz używam z l'biotici (z reszta, zapraszam na mojego bloga jesli chcesz o niej poczytac) i jakos w miare mi sie te włosy trzymaja ;p ale niestety, podcinanie obowiązkowe ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo razy przymierzałam się do zaczęcia olejowania włosów, ale jakoś nigdy nie mogłam się do tego zabrać. Też jestem w trakcie używania maski z L'biotici, ale to dopiero 2x jak ją zastosowałam więc jeszcze efektów żadnych nie widzę. Zabieram się za czytanie Twojego postu. ;)

      Usuń
  4. żadne serum, odżywka itp nie naprawi zniszczonych włosów, tak jak widzimy to na reklamach. Trzeba je ściąć, ja tak zrobiłam jakieś 2 tyg temu (miałam okropnie zniszczone końcówki i połamane włosy) Wiadomo że zawsze szkoda ścinać, dlatego używam wody brzozowej żeby włosy szybciej rosły, a przy okazji rośnie mi mnóstwo nowych włosów. Naprawdę polecam wodę brzozową, kosztuje tylko jakieś 3 zł, ale jest świetna! Dzięki temu że ścięłam, stosuje regularnie wodę brzozową, nie używam agresywnych kosmetyków (lakier do włosów itp) i używam tylko nawilżającego szamponu i od czasu do czasu odżywki moje włosy wyglądają o niebo lepiej, są zdrowsze, gęstsze.

    OdpowiedzUsuń